W minioną niedzielę przypadek uderzył pomiędzy zachodnim wybrzeżem Łotwy a Gotlandią. Sprawę badają zarówno łotewskie, jak i szwedzkie organy ścigania. Czy tym razem uda się jednoznacznie ustalić i ukarać winnych?
Okoliczności
W minioną niedzielę rano doszło do zakłóceń komunikacyjnych pomiędzy między Windawą (Ventspils) na Łotwie a Gotlandią. Szybko ustalono, że przyczyną kłopotów z transmisją danych jest tajemnicza awaria podmorskiego kabla.
Jak zwykle w takich przypadkach, nie wiadomo, co dokładnie się stało, jednak zdaniem łotewskiego nadawcy LSM, było to „skutkiem uderzenia zewnętrznego”. Warto w tym miejscu podkreślić, że Łotwa już od kilku miesięcy znajduje się pod ogromną presją ze strony tajemniczych sił pływających po Bałtyku, ale też buszujących w cyberprzestrzeni. LSM jeszcze w grudniu ubiegłego roku informowało, że od 2022 r. liczba cyberataków w kraju wzrosła o 40%, a ulubionym celem hakerów są instytucje państwowe i infrastruktura krytyczna.
Co na to Łotysze?
Premier Evika Silina zwołała pilne spotkanie odpowiednich służb, podkreślając, że Łotwa jest członkiem NATO i jako taka współpracuje z innymi członkami sojuszu w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa na Morzu Bałtyckim.
Łotwa zwróciła się też o pomoc bezpośrednio do Szwecji. Do uszkodzenia doszło bowiem w obrębie wyłącznej strefy ekonomicznej Szwecji, na głębokości około 50 metrów.
Na miejsce została wysłana jednostka łotewskiej marynarki wojennej z nakazem przeprowadzenia kontroli statku, który mógł mieć jakiś związek z incydentem. Chodzi o pływający pod banderą Malty masowiec Michalis San. Jak informują Łotysze, w momencie zaistnienia awarii jednostka była w drodze z Ameryki Południowej i kierowała się „najprawdopodobniej do Rosji”. Nie ma jednak pewności, czy akurat ten statek miał coś wspólnego z uszkodzeniem kabli. Łotwa bierze też pod uwagę dwie inne jednostki, które znajdowały się w okolicy.
Co na to Szwedzi?
Premier Szwecji Ulf Kristersson wypowiedział się w bardzo podobnym tonie, co jego łotewska odpowiedniczka, podkreślając konieczność międzynarodowej współpracy w ramach NATO.
Jeszcze w niedzielę wieczorem szwedzka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie możliwego sabotażu. Szwedzi wysłali na miejsce korwetę HMS Visby celem zbadania okoliczności zdarzenia. Wiadomo też, że zajęli jakiś statek – nie podano jednak szczegółowych informacji na ten temat, dlatego nie ma pewności, czy chodzi o tę samą jednostkę, która znalazła się na celowniku Łotyszy.
Jak powiedział prokurator Mats Ljungqvist: "Obecnie prowadzimy szereg konkretnych działań, ale nie mogę ujawnić, na czym one polegają, z uwagi na trwające dochodzenie".
Tagi: Bałtyk, kabel, incydent, Szwecja, Łotwa