Pewien mieszkaniec Warszawy (która w średniowieczu niezupełnie była miastem – pozdrawiamy z redakcji z Krakowa ;)) wybrał się nad Wisłę na ryby – ale wrócił do domu z zupełnie inną zdobyczą. Niski stan wody w rzece odsłonił średniowieczny miecz.
Wisła wysycha?
Wyjątkowo niski stan wody w Wiśle to efekt zmian klimatu, przedłużającej się suszy oraz wysokich temperatur. Kompilacja tych czynników sprawiła, że żegluga promowa w Warszawie została częściowo wstrzymana. Jak informuje Zarządu Transportu Miejskiego, Tomasz Kunert, 1 lipca wodomiar przy bulwarach wiślanych wskazywał 26 centymetrów – a to zbyt mało, by bezpiecznie prowadzić jednostki po rzece.
Co prawda lokalni przewoźnicy dobrze znają Wisłę i jej mielizny, jednak przy tak niskim stanie żegluga jest już niemożliwa, dlatego większość jednostek została unieruchomiona, a kursy – odwołane. Wyjątkiem jest statek wycieczkowy do Serocka – w tym przypadku można było zmienić lokalizację początkowej oraz końcowej przystani i kontynuować żeglugę.
Mimo to trzeba podkreślić, że 26 cm to jeszcze nie jest rekord – 10 września ubiegłego roku wodowskaz w tym samym miejscu wskazywał 20 cm.
Tajemniczy artefakt
Niski stan wody w Wiśle odsłania różne ciekawe przedmioty, jak choćby wspomniany wyżej miecz. Jego znalazcą jest Andrzej Korpikiewicz, mieszkaniec warszawskiego Tarachomina i zapalony wędkarz. 1 lipca pan Andrzej wybrał się na ryby, udając się w swoje ulubione miejsce do wędkowania – i tam właśnie dostrzegł wystający z wody metalowy przedmiot.
Jak mówi, początkowo myślał, że to jakiś zawias, ale mimo to wyciągnął go z wody i obejrzał. Kiedy zorientował się, że to wielki i prawdopodobnie bardzo stary miecz, zdał sobie sprawę z niezwykłości znaleziska. I tu zaczyna się część historii, w której szczególnie warto docenić postawę warszawskiego wędkarza.
Co zrobić z takim mieczem?
Pan Andrzej też zadał sobie to pytanie – i uznał, że należy zachować ostrożność, by nie zniszczyć artefaktu, który ma kilkaset lat i większość tego czasu przeleżał pod wodą. Wyjął miecz z Wisły, ułożył w bezpiecznym miejscu i… wrócił do domu – na ryby przyjechał bowiem skuterem, a to nie jest odpowiedni środek do transportu takich skarbów.
W międzyczasie skontaktował się ze znajomym zajmującym się hobbystycznie poszukiwaniem metali. Ten poradził, by miecz pozostał wilgotny, dlatego pan Andrzej zawinął znalezisko w koszulki zmoczone wiślaną wodą. Następnego dnia zawiózł miecz do biura stołecznego konserwatora zabytków. Ten potwierdził, że przedmiot jest średniowieczny – ale oczywiście konieczne są dalsze badania, by poznać jego historię.
Tagi: Wisła, miecz, odkrycie, historiaWisła w Warszawie wysycha i odsłania skarby. Wędkarz "złowił" średniowieczny miecz https://t.co/cySqIshKGw
— Gospodarka - Polskie Radio (@Gospodarka_PRSA) July 2, 2025