TYP: a1

Aleksander Doba "Olo na Atlantyku, Kajakiem przez ocean"

poniedziałek, 28 września 2015
MZ
OloPrawdopodobnie, nie ryzykując zbyt wiele, można się założyć, że jeśli kogokolwiek zapytamy czy słyszał o Aleksandrze Dobie, to usłyszymy odpowiedź twierdzącą. No! może poniósł mnie nadmierny optymizm, ale na pewno osoby, które choć trochę interesują się sportami wodnymi, czy szeroko pojętą żeglugą, nie będą miały najmniejszych trudności ze skojarzeniem tej osoby z jej dokonaniami. A dokonania te jak wiemy (oczywiście ci zorientowani) były i są niebagatelne, ukoronowane pierwszym w historii samotnym przepłynięciem Atlantyku między kontynentami kajakiem.

Wyprawa ta, wiodąca z Senegalu do Brazylii, oraz wcześniejsze morskie i śródlądowe, jak opłynięcie Bajkału, rejsy kajakowe, zostały uhonorowane nagrodą podróżniczą Super Kolos 2011.

Teraz otrzymujemy książkę, która jest autorską relacją z tego transatlantyckiego rejsu. Tego typu opowieści mogą być różne, przybierać formę dziennika z suchymi i, co tu kryć, monotonnymi zapisami, ale też mogą przedstawiać coś więcej, być bogatsze, oddające pełnię trudu i znoju, niebezpieczeństw, chwile zwątpienia, strachu i grozy, jakie przecież takiej wyprawie towarzyszą. Aleksandrowi Dobie udało się właśnie taką książkę napisać. To prawdziwy, niezwykle ciekawy opis niemal studniowych zmagań z oceanem. Walki z przeciwnymi prądami, sztormami, niekorzystnym wiatrem. To także opis życia na niewielkiej, ba! maleńkiej przestrzeni kajaku. Rzecz wydawałaby się nie do wytrzymania, a jednak …

Tak! To wciągająca lektura. Jednak na koniec musi się tu pojawić kilka słów krytyki. Od razu zaznaczam, że nie będzie ona dotyczyć autora, jeno wydawcy. Po pierwsze, jak można użyć w książce tak drobnej czcionki? Po przeczytaniu kilku stron zaczynają łzawić oczy. Rozumiem, chodzi o koszty, oszczędność papieru, ale taki zabieg powoduje, że interesujący tekst staje się praktycznie niedostępny dla osób nie dysponujących szkłem powiększającym. Po drugie, dlaczego nie ma w tej książce żadnych zdjęć? Autor wspomina, że w czasie rejsu je robił. Po trzecie, zabrakło choćby schematycznego planu kajaka, jakim Aleksander Doba Atlantyk pokonał. Szkoda, to znakomicie tej publikacji by zrobiło i dodatkowo uzmysłowiłoby czytelnikowi trudy życia na tym niewielkim pływadełku.

Mimo tych braków, warto po tę książkę sięgnąć.

Aleksander Doba „Olo na Atlantyku, Kajakiem przez ocean”
Wydawnictwo Helion 2012
Wydanie I
Stron 293
Cena 39,90 zł
Tagi: Aleksander Doba
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 13 maja

Timothy Severin wraz z czterema towarzyszami na tratwie z bambusa o nazwie "Hsu-Fu" wyruszył z okolic Hanoi przez Pacyfik; około 1000 Mm od wybrzeża Karoliny, w 104 dniu żeglugi, tratwa się rozpadła, a załogę uratował amerykański Coast Guard.
czwartek, 13 maja 1993
Timothy Severin wraz z czterema towarzyszami na tratwie z bambusa o nazwie "Hsu-Fu" wyruszył z okolic Hanoi przez Pacyfik; około 1000 Mm od wybrzeża Karoliny, w 104 dniu żeglugi, tratwa się rozpadła, a załogę uratował amerykański Coast Guard.
czwartek, 13 maja 1993
Odpłynął w swój ostatni rejs do Hilo Stan Hugill, człowiek legenda; mając 16 lat zamustrował na swój pierwszy żaglowiec, na kilkunastu kolejnych przepływał własną młodość, później jako zawodowy szantymen bywał na wszystkich morzach i oceanach. Śpiewał, pi
środa, 13 maja 1992
W Lysaller umiera Fritjof Nansen (ur. w 1861 r.) - norweski oceanograf i badacz polarny; m.in. zorganizował ekspedycję na statku "Fram", aby dowieść swojej tezy o istnieniu morskiego prądu polarnego płynącego ku wschodnim wybrzeżom Grenlandii.
wtorek, 13 maja 1930
W Świnoujściu nastąpił start s/y "Witeź II" z Kapitanem Emilem Żychiewiczem do rejsu do Islandii. Był to pierwszy rejs polskiego jachtu do stolicy Islandii. Rejs zakończył się 12.07.1959 r. po przebyciu 3767 Mm.
środa, 13 maja 1959