Mieszkają na wyspie Czedżu w Korei Południowej i wywodzą się z plemienia Haenyeo. A chociaż nie mają rybich ogonów, łącznie spędzają pod wodą… od 2 do 10 godzin dziennie. Więcej niż niedźwiedzie polarne czy wydry morskie. Uczeni postanowili sprawdzić, jak to możliwe – i doszli do bardzo ciekawych wniosków.
Naprawdę kiepskie miejsce
Koreańskie przysłowie głosi: „Lepiej urodzić się krową niż na wyspie Czedżu”. Może to sugerować, że nie jest ona wymarzonym miejscem do życia, jednak panie z plemienia Haenyeo nie narzekają. Być może dlatego, że sporo czasu spędzają pod wodą, nurkując bez żadnego sprzętu w Morzu Wschodniochińskim w celu połowu jeżowców i skorupiaków.
Jak czytamy w najnowszym wydaniu Current Biology, kobiety-syreny spędzają pod wodą niekiedy nawet 10 godzin na dobę; najwięcej czasu ze wszystkich ludzi, jacy kiedykolwiek zbadano. Chris McKnight, biolog zajmujący się ssakami morskimi z University of St. Andrews w Szkocji, powiedział o nich wprost: „To niemal jak syreny”. To właśnie on i jego zespół postanowili przyjrzeć się bliżej niezwykłym zwyczajom tego plemienia oraz sprawdzić jego fizjologiczne przystosowania do tak nietypowego stylu życia.
Jak to możliwe?
Zespół szkockich naukowców badających fenomen Haenyeo współpracował z siedmioma kobietami należącymi do tego plemienia. Panie wykonały w sumie 1786 nurkowań, nosząc na sobie urządzenie monitorujące głębokość, czas przebywania pod wodą, a także poziom tlenu w mózgach i mięśniach. Każda z nich nurkowała wielokrotnie w ciągu dnia, spędzając pod wodą w sumie kilka godzin. Jak podkreślają uczeni, jest to imponujący wynik – nawet ssaki wodne, jak wydry czy bobry, nie nurkują tyle na przestrzeni doby.
Trzeba podkreślić, że taki styl życia jest na Morzu Wschodniochińskim tradycją. Istnieją dowody, że był on praktykowany już 3 tys. lat temu. Uczeni spodziewali się, że członkowie plemienia będą mieć jakieś niezwykłe przystosowania anatomiczne, a tymczasem… czekała ich niespodzianka.
Ale jak to?!
Uczeni oczekiwali, że kobiety-syreny będą mieć niski poziom tlenu i wolniejsze tętno, co pozwala na długotrwałe wstrzymywanie oddechu pod wodą. Takie rozwiązanie występuje zresztą u wielu nurkujących ssaków – a zatem spodziewano się go również u ludzi. Okazało się jednak, że… jest dokładnie odwrotnie: nurkujące kobiety miały podwyższone tętno, a redukcja tlenu w tkankach mózgu i mięśni była u nich naprawdę niewielka. Dlaczego?
Zdaniem uczonych, wyjaśnieniem tego paradoksu jest sposób nurkowania Haenyeo: schodzą pod wodę płytko (około 90 cm), przebywają tam około 11 sekund, po czym na krótko (9 sekund) następuje wynurzenie, by nabrać powietrza. Potem cały cykl się powtarza – i tak przez większość dnia.
Wodne super-babcie
Skoro nurkują często, ale krótko, to nie robią nic szczególnego, można się rozejść? Otóż nie do końca. Taki styl pływania jest niezwykle energochłonny, co jest tym bardziej imponujące, że średni wiek nurkujących pań to… 70 lat.
Ponadto pływanie w taki sposób prowadzi do kumulacji poziomu dwutlenku węgla w organizmie, co po wielokrotnym wstrzymywaniu oddechu jest „niezwykle nieprzyjemne” dla większości ludzi i budzi niepokój, a nawet panikę. Haenyeo zdają się jednak nie przejmować – i wygląda na to, że właśnie tutaj leży ich prawdziwa siła.
Tagi: ciekawostki, Korea, Czedżu, Haenyeo