Amerykańska Straż Wybrzeża zatopiła dryfujący wrak
środa, 11 kwietnia 2012
Ryou-Un Maru
Kuter amerykańskiej Straży Wybrzeża zatopił w czwartek japoński statek rybacki - ofiarę zeszłorocznego tsunami. Opuszczona jednostka Ryou-Un Maru, która stanowiła zagrożenie dla innych uczestników ruchu morskiego, zatonęła około godziny 18:15 czasu lokalnego, prawie pięć godzin po tym jak Coast Guard po raz pierwszy otworzyła ogień do statku. Eksperci z NOAA i innych agencji ustalili, że jego zatopienie jest najlepszym sposobem zapobiegnięcia niebezpiecznemu dla środowiska wyciekowi paliwa.
Ryou-Un Maru znajdowała się około 170 mil morskich na południowy zachód od położonego na Alasce miasta Sitka i dryfowała w kierunku ruchliwych szlaków żeglugowych, wykorzystywanych przez statki towarowe, pływające między Ameryką Północną i Azją. Statek został początkowo zauważony przez Kanadyjczyków u wybrzeży Kolumbii Brytyjskiej. Kiedy przemieścił się bliżej Stanów Zjednoczonych sprawą zajęła się amerykańska Straż Wybrzeża. Prawie 200-stopowy, nieoświetlony statek stanowił duże zagrożenie dla żeglugi zwłaszcza w nocy.
Szacuje się, że po tsunami, które uderzyło w brzegi Japonii w marcu 2011 roku, do morza trafiło 1,5 mln ton odpadków.
Z Gdyni wyruszył w okołoziemski rejs s/y "Nasz Dom" (Kpt. Michał Szafran); zakończenie rejsu miało miejsce w Saint Malo w nocy z 13 na 14 sierpnia 1983 roku.
sobota, 14 października 1978
W wyniku poważnych błędów w nawigacji został wyrzucony na plażę w okolicy Kuźnicy s/y "Barbórka"; zginęło wówczas dwóch żeglarzy.