TYP: a1

Odsalarki to przeżytek?

poniedziałek, 23 stycznia 2023
Hanka Ciężadło

Być może już niedługo odejdą do lamusa. Amerykańscy naukowcy (tak, ci z memów) opracowali bowiem technologię pozwalającą uzyskać wodę w powietrza, i to przy użyciu promieni słonecznych. Jak to niby ma działać – i czy przyda się podczas długich rejsów?

Całkiem dobry pomysł

Fakt, że na co dzień nie mamy problemów z dostępem do wody pitnej, zwykliśmy traktować, jako oczywistość. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że na świecie istnieje wiele miejsc, gdzie czysta woda stanowi luksus. Uczeni z University of Texas w Austin postanowili coś z tym zrobić, a wyniki swoich badań opisali w czasopiśmie Advanced Materials.

Nawiasem mówiąc, w tym konkretnym przypadku słówko advanced (zaawansowany) jest trochę nie na miejscu, ponieważ cudowny materiał, jaki udało się Amerykanom opracować, jest w gruncie rzeczy bardzo prosty. W projekcie wykorzystano bowiem tzw. hydrożel, czyli hybrydowy materiał żelowo-polimerowy. Posłużył on do stworzenia tzw. „super gąbki”, czyli struktury, która potrafi wchłonąć wilgoć z powietrza i zebrać w ten sposób bardzo duże ilości wody. Głównymi składnikami hydrożelu są celuloza oraz guma konjak, stosowana jako zagęszczacz do żywności.

Jak to działa?

Przede wszystkim działa samo. Bez naszego udziału. Jak powiedział dr. hab. Fei Zhao, współautor projektu: „Opracowaliśmy całkowicie pasywny system, w którym wszystko, co musisz zrobić, to zostawić hydrożel na zewnątrz, a on będzie zbierał wodę”.

Tak naprawdę pomysł odzyskiwania wody z wilgoci w powietrzu wcale nie jest nowy – nasze lodówki, aby móc utrzymać żywność w świeżości, wytwarzają chłód w procesie kondensacji pary. Potrzebują jednak prądu. Tutaj jednak inaczej – hydrożele działają same, i to całkiem wydajnie – w optymalnych warunkach jeden kilogram takiego materiału jest w stanie pozyskać z powietrza aż 50 litrów wody dziennie. Przy minimalnej wilgotności powietrza (15%) żel nadal działa – wówczas „produkuje” 6 litrów wody na dobę. Co więcej, jest on bardzo tani – koszt produkcji wspomnianego kilograma hydrożelu to zaledwie... dwa dolary.

OK, mamy mokry żel – i co dalej?

Samo uwięzienie wody w żelu to dopiero połowa sukcesu – aby móc ją spożytkować (np. wypić) trzeba jeszcze sprawić, żeby była uprzejma opuścić miłe żelowe środowisko. Aby tak się stało, wystarczy jednak podgrzać super gąbkę – i do tego właśnie celu służy energia słoneczna.

Jeśli technologia zostanie wprowadzona do użytku, będzie mogła zrewolucjonizować nasze myślenie o dostawach wody pitnej. Szacuje się, że w ziemskiej atmosferze jest około 50 000 kilometrów sześciennych wody. Jeśli uda się zyskać do niej dostęp dzięki małym, niedrogim, przenośnym systemom filtracyjnym opartym o hydrożele, świat będzie dużo lepszym miejscem. To nie tylko rozwiąże kwestię zaopatrzenia podczas rejsów, ale przede wszystkim uratuje wielu ludzi, którzy chorują i umierają wskutek braku dostępu do czystej wody pitnej.

Tagi: technologia, woda, ciekawostki, hydrożel
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 13 maja

Timothy Severin wraz z czterema towarzyszami na tratwie z bambusa o nazwie "Hsu-Fu" wyruszył z okolic Hanoi przez Pacyfik; około 1000 Mm od wybrzeża Karoliny, w 104 dniu żeglugi, tratwa się rozpadła, a załogę uratował amerykański Coast Guard.
czwartek, 13 maja 1993
Timothy Severin wraz z czterema towarzyszami na tratwie z bambusa o nazwie "Hsu-Fu" wyruszył z okolic Hanoi przez Pacyfik; około 1000 Mm od wybrzeża Karoliny, w 104 dniu żeglugi, tratwa się rozpadła, a załogę uratował amerykański Coast Guard.
czwartek, 13 maja 1993
Odpłynął w swój ostatni rejs do Hilo Stan Hugill, człowiek legenda; mając 16 lat zamustrował na swój pierwszy żaglowiec, na kilkunastu kolejnych przepływał własną młodość, później jako zawodowy szantymen bywał na wszystkich morzach i oceanach. Śpiewał, pi
środa, 13 maja 1992
W Lysaller umiera Fritjof Nansen (ur. w 1861 r.) - norweski oceanograf i badacz polarny; m.in. zorganizował ekspedycję na statku "Fram", aby dowieść swojej tezy o istnieniu morskiego prądu polarnego płynącego ku wschodnim wybrzeżom Grenlandii.
wtorek, 13 maja 1930
W Świnoujściu nastąpił start s/y "Witeź II" z Kapitanem Emilem Żychiewiczem do rejsu do Islandii. Był to pierwszy rejs polskiego jachtu do stolicy Islandii. Rejs zakończył się 12.07.1959 r. po przebyciu 3767 Mm.
środa, 13 maja 1959